Pomysłem realizacyjnym kojarzył mi się z "Caravaggio" Jarmana, "Nightwatching" Greenewaya, "Casanovą" Felliniego i "Ja, Don Giovanni" tegoż Saury. Film plastycznie ładny, ale zbyt nachalny w swojej symbolice i naśladowaniu płócien i grafik Goyi. Niestety niewiele z tego wszystko wynika. Ot, taka pusta, kolorowa...