Grał postacie skaleczone psychicznie przykuwające uwagę. Unikał seriali bał się przyjąć role Dyzmy i Anioła ponieważ uważał się za krótkodystansowca.
Wielka szkoda, że nie ma go już wśród nas. Ciekawe gdyby, żył gdzie by grał. Wokoło tylko lipne seriale. Chyba by się trzymał blisko Gajosa.
I to kilka razy sie spotkali na planie, raz w ,,Czterech pancernych'' takie młode chłopaczki, potem w ,,Alternatywach 4'' (ten żart Gajosa i śmiech Wilhemiego miażdży) a na końcu ,,Kolacja na cztery ręce'' gdzie powinni po oskarze dostać .Koncertowe role . Giganci muzyki Baroku po przejściach. Ach to jest prawdziwe AKTORSTWO!!!!!!