Nie jest to film tylko o pomocy jaka niósł francuzki ruch oporu, jaką instotną pomoc wnieśli Marokańczycy, jak w końcu muzłumanizm jest ukazany pozytywnie, ale chodzi też o taką niepewność głównego bohatera, nie krzyczy odwagą, ale jakby niepewnie, nieśmiale, jest jednym z odważniejszych. Jednocześnie rodzi sie z nim nić porozumienia z kobietą z meczetu, i z mężczyną o pięknym głosie. Obu chce pomóc, ale czy obu mu się uda uratowąc?