Rewelacyjny moim zdaniem, aczkolwiek wydaje mi się, że trochę nie doceniony film. Bardzo dobra gra aktorska i historia dobrze opowiedziana, która wyzwala emocje. Film daje do myślenia, nie zapomina się go szybko. Polecam z pełną odpowiedzialnością!
W pełni sie zgadzam ... film takie emocje w człowieku wyzwala , ze nie sposób opisać ... obejrzalem go wczoraj i do tej pory rozmyślam jak straszne czasy to były ... polecam również
historia dobrze opowiedziana, no ale ja daje 8/10:) niepodobały mi się niektóre wątki i gra aktorska nie była powalająca. każdy ma swoje zdanie:)
zgadzam się przede wszystkim ze stwierdzeniem że film nie został doceniony, jeśli chodzi o tematykę to w porządku choć nie jakoś strasznie oryginalna, no ale ta gra aktorska... istne cudo! mam tu na myśli oczywiście natalie bo to ona głównie mi zapadła w pamieci, ogladałam ten film ho ho, albo i jeszcze dawniej, ale sceny w której ona po tylu latach wychodzi zmaltretowana z wiezienia, nigdy nie zapomnę, natalie portman jest według mnie jedną z najlepszych aktorek i dziwie sie ze za ta role nie dostała zadnej nagrody, ani nawet nominacji!
Jak dla mnie to jeden z najbardziej niedocenionych filmów ostatnich lat. W okrutny ale i prześmiewczy sposób pokazuje ludzkie zakłamanie. Dużo osób chwaliło Natalie Portman, a jak dla mnie absolutnie fenomenalna rola Bardem'a. Nie nudziłem się ani sekundy!
fajny film..dobrze mi się oglądało...wybaczcie ale gdzieś tego szału nie zobaczyłem...za to zobaczyłem bardzo ciekawą postać brata Lorenzo i zdumiewający przewrót jego losu...złych stron film nie posiada czyli sama ocena nie jest zły...
dobry, interesujący film. polecam tym, którzy lubią filmy z wątkami historycznymi ;)
Wspaniała produkcja :)
W czasach przemocy, okrucieństwa i szerzącej się hipokryzji dane było żyć takiej postaci jak Francisco Goya y Lucientes, w którego w kostiumowym obrazie wcielił się Stellan Skarsgard. Akcja filmu została wkomponowana w realizm przełomu XVIII i XIX wieku, gdy religia była podstawą ładu społecznego. Święte Oficjum stało się wyjątkowym narzędziem zastraszania ludności i siania terroru. Wątek biograficzny hiszpańskiego malarza nie został szeroko rozwinięty, co według mnie nie sprawia, by film stał się przez ten fakt uboższy. Widz dostrzega obraz pobudzający jego wrażliwość i współczucie dla ludzi, których los zmusił do bycia niewolnikami narzuconego systemu. Piętno wojny wyrażone nikczemnością silnie zarysowało się w psychice Francisco Goi, co zostało odzwierciedlone w filmie. Dzięki wizji Milosa Formana zauważyłam nierozłączność sztuki malarskiej Goi z rzeczywistością Hiszpanii XVIII i XIX wieku. Gra aktorska również wywarła na mnie ogromne wrażenie :-)